wtorek, 29 grudnia 2015

Podsumowanie akcji "Menu dla diabetyka"

Koniec roku to czas podsumowań, więc oto jest - podsumowanie akcji "Menu dla diabetyka", którą jakiś czas temu zorganizowałam na Durszlaku. Bardzo dziękuję wszystkim za zaangażowanie! W akcji wzięło udział 41 uczestników, którzy łącznie zgłosili 104 dania. Po sprawdzeniu wszystkich przepisów - a zajęło to chwilę - okazało się, że ogromna większość propozycji wzorowo spełnia warunki diety cukrzycowej, pozostałe dania po korektach od dietetyczki także mogłyby się znaleźć na talerzu diabetyka.

W podziękowaniu za Wasze zaangażowanie w akcję mam dla Was niespodziankę:) Album kulinarny "Menu dla diabetyka" otrzymają wszyscy uczestnicy akcji! Dane do wysyłki albumów przesyłajcie  na adres mailowy: anna@koalicja-cukrzyca.pl

wtorek, 22 grudnia 2015

Drożdżówki z konfiturą gruszkową i jabłkiem

Pyszne, domowe drożdżówki - można zabrać do pracy, do szkoły albo zjeść do porannej kawy. Najlepiej smakują jeszcze ciepłe, oprószone cukrem pudrem. Robi się je w mig! Ostatnio zapakowane w pudełeczko posłużyły mi jako przedświąteczny upominek:)



poniedziałek, 21 grudnia 2015

Makowiec świąteczny

Na świątecznym stole jest obowiązkowy! Słodki, bakaliowy makowiec mojej mamy. Pamiętam, że zanim mama odkryła ten przepis eksperymentowała - były strucle makowe, makowce z pianką, ale żaden nie przypadł nam do gustu tak jak ten. Jest bardzo prosty i chyba o to chodzi - proste połączenia smakują najlepiej. Moja mama do masy makowej dodaje zawsze miód, powidła śliwkowe i sok z cytryny. Ja od siebie dodałam więcej bakalii - skórkę pomarańczową, rodzynki, garść orzechów. Wiem, że nie wszyscy lubią rodzynki w cieście - ale dla mnie są obowiązkowe!


sobota, 19 grudnia 2015

Barszcz wigilijny - bez zakwasu!

W moim rodzinnym domu na Wigilię nie ma czerwonego barszczu, ani grzybowej. Jest barszcz grzybowy... to esencjonalny bulion z grzybów z dodatkiem przypraw, lekko zaprawiony mąką. W niektórych rodzinach gotuje się go na kaszy jęczmiennej. Dla mnie doprawienie tego barszczu to jakaś czarna magia! Tajemna wiedza, którą moja babcia w nieznany mi sposób przekazała mojej mamie... cóż, kiedyś się z nim zmierzę - dziś stawiam na buraki! Przyznaję, że pierwszy raz w życiu robiłam wigilijny barszcz z buraków (na razie na próbę, żeby nie było wpadki na mojej pierwszej Wigilii). Już jakiś czas temu upatrzyłam sobie przepis z Kwestii Smaku - mam zaufanie do pani Asi, jeszcze nigdy nie zawiodłam się na jej przepisach. Spodobał mi się jej przepis na barszcz, bo nie wymaga przygotowywania zakwasu, więc pracy jest mniej. Oczywiście troszkę pozmieniałam i namieszałam i po swojemu doprawiłam. Barszcz wyszedł cudny! Rubinowy, klarowny, wyrazisty w smaku i obłędnie pachnący. Podam go z drożdżowymi pasztecikami pieczarkowymi. Wiem, że na mojej Wigilii będzie hitem:)




piątek, 18 grudnia 2015

Pierogi z kapustą i grzybami

Pierogi z kapustą i grzybami to w mojej rodzinie najbardziej pożądane danie wigilijne. O ile Wigilia pewnie mogłaby się obyć bez karpia, czy śledzia, bez makowca, czy sernika, o tyle bez pierogów - nie. Kiedyś nawet padł postulat, żeby na Wigilię mama zrobiła same pierogi ;)
Oczywiście - ile domów i rodzin, tyle przepisów na pierogi. Gdyby ktoś Was zapytał - kto robi najlepsze pierogi wigilijne na świecie, pewnie większość odpowiedziałaby, że mama albo babcia. U nas też tak jest - ja uwielbiam pierogi mojej mamy, moim zdaniem nie mają sobie równych! Zgodzą się ze mną mój tata i moje siostry:) Mój mąż docenia je, choć ma zastrzeżenia do ich wielkości - nic dziwnego, w kwestii wielkości pierogów jego mama daje czadu - niektóre są wielkości mojej dłoni! Pierogi mojej mamy są połowę mniejsze. Wynikały z tego zabawne sytuacje - przed naszą pierwszą wspólną Wigilią chwaliłam się, że zjadamy po 10 sztuk na głowę. Adrian nie bardzo mógł w to  uwierzyć, dopóki nie zobaczył rozmiarów naszych pierogów. Ja też nieco zmiękłam, kiedy poczęstowano mnie słusznej wielkości pierogami mojej teściowej. Są nie tylko duże, ale także bardzo smaczne - z cienkiego ciasta, bogato nadziane farszem. W mojej rodzinie proporcje są nieco inne, bo ciasto na pierogi jest uwielbiane podobnie jak farsz. Dlatego mama nie bawi się specjalnie z wałkowaniem cienkiego placka -  grube ciasto ma wśród nas swoich wiernych fanów. Taka mączno-kluskowa ta moja rodzina;)

Ja na swoją pierwszą Wigilię postanowiłam znaleźć złoty środek - użyłam oczywiście przepisu mojej mamy, ale ciasto rozwałkowałam cienko, podobnie jak robi to mama Adriana. Nie będę się chwalić, ale moje pierogi wyszły pyszne! Zrobiłam je wcześniej i zamroziłam, aby oszczędzić trochę czasu przed samą Wigilią. Przed podaniem rozmrożę je i odsmażę na chrupko - tak jak najbardziej lubią obie nasze rodziny!


wtorek, 15 grudnia 2015

Szarlotka z musem z pieczonych kasztanów

Pieczone kasztany w formie musu to moje ostatnie odkrycie! Są słodkie, idealne jako polewa do ciast i deserów. Ja postanowiłam wykorzystać je do przygotowania szarlotki. Kasztany nadały kwaśnym jabłkom słodyczy i karmelowego posmaku. Ciasto jest słodkie, lepkie od skameralizowanych jabłek i jadalnych kasztanów. To z pewnością szarlotka inna niż wszystkie! Do tego bardzo prosta i szybka w przygotowaniu...






poniedziałek, 14 grudnia 2015

Paszteciki z pieczarkami


W tym roku pierwszy raz organizujemy Wigilię u nas. Zazwyczaj 24 grudnia odwiedzamy najpierw jednych, później drugich rodziców. Co roku mówimy sobie, że ostatni raz spędzamy taką podwójną Wigilię, ale jakoś żadne z nas nie wyobraża sobie, żeby nie odwiedzić swoich rodziców w ten magiczny dzień. W tym roku takiego problemu nie będzie - wszyscy przyjadą do nas. Sam pomysł oczywiście wydał się rodzinie kontrowersyjny - na 35 lat małżeństwa moich rodziców, chyba tylko dwa razy wieczerza wigilijna odbyła się gdzie indziej niż w ich domu. Do tego doszło jeszcze ustalenie godziny rozpoczęcia wieczerzy - trzeba wziąć pod uwagę nie tylko rodziców moich i mojego męża, ale także naszych sióstr - ja mam dwie, Adrian jedną - i ich mężów oraz oczywiście ich teściów, którzy także zaplanowali spotkania ze swoimi dziećmi. Dodatkowo, większość gości przyjedzie z poza Warszawy. Chyba ze trzy dni zajęły nam negocjacje dogodnej dla wszystkich godziny... Następnie przyszedł czas na ustalenie menu - moja mama robi zupełnie inne dania wigilijne niż teściowa. Ja postanowiłam zrobić wszystko po swojemu czerpiąc z obu stron to, co wydaje mi się najlepsze. I tak - z przepisu mojej mamy będą pierogi z kapustą i grzybami, fasolka z masłem, kompot z suszu i makowiec. Nie podejmę się zrobienia tradycyjnego dla naszej rodziny barszczu grzybowego - to mocny wywar z grzybów odpowiednio doprawiony przyprawami i zagęszczony mąką. Doprawienie go to dla mnie czarna magia - wymaga wprawy, a ja nie chcę eksperymentować na swojej pierwszej Wigilii;) Dlatego u mnie będzie czerwony barszcz - tak jak u teściów, ale ja podam go nie z uszkami, a z pasztecikami pieczarkowymi, które właśnie wymyśliłam:) Połączyłam podsmażone z cebulką pieczarki z ciastem drożdżowym z przepisu mojej babci - nawet nie zmniejszyłam ilości cukru, na szczęście ciasto babci nie należało do bardzo słodkich! Najtrudniejsze było wypracowanie jakiegoś zgrabnego kształtu, który nie wymaga misternego zawijania. Postawiłam na mini-bułeczki z farszem posypane czarnym sezamem i kminkiem. Paszteciki wyszły przepyszne! Wiele z nich zjadłam na ciepło zaraz po wyjęciu z piekarnika:)


piątek, 11 grudnia 2015

Chatka z piernika

Ostatni raz taką chatkę robiłam chyba z 15 lat temu, jeszcze w rodzinnym domu. Pamiętam, że kiedy zapaliliśmy w środku świeczki w całym pokoju pachniało świętami. W tym roku przygotowałam podobną chatkę dla moich dzieci. Karolina ciągle pyta kiedy będzie ją mogła zjeść, a Asia najchętniej rozłożyłaby ją na części pierwsze.

Do przygotowania mojej tegorocznej chatki użyłam piernikowego ciasta bez dodatku kakao - to dobra wiadomość dla tych, którzy są  na nie są uczuleni. Niestety popełniłam jeden malusi błąd - nie zaplanowałam drzwi do mojego domku i kiedy świeczki się nam wypalą będzie trzeba zdjąć podłogę, a to może zakończyć się katastrofą! Dlatego oszczędzamy tea lighty, które zamurowałam w środku;)




wtorek, 8 grudnia 2015

Kurczak w glazurze pomarańczowo-imbirowej

Kurczak w świątecznym wydaniu, pachnący pomarańczą i czosnkiem to moja propozycja na świąteczny obiad. Dzięki glazurze z pomarańczy, imbiru i ostrej papryki jest złocisty i chrupiący na zewnątrz i idealnie miękki i wilgotny w środku. Jeszcze zanim wyciągnęłam go z piekarnika w kuchni rozchodził się przepiękny zapach świątecznej pieczeni. Kurczak w zasadzie przygotowuje się sam, ale warto zaopatrzyć się w odpowiednie składniki - glazurę przygotowałam z użyciem  Owocowej Rapsodii St. Dalfour imbir i pomarańcza. To ona nadaje temu daniu odświętny, zimowy charakter. Do tego czosnek, ostra papryka i prawdziwe masło.  Musicie tego spróbować!



czwartek, 3 grudnia 2015

Ciasto dyniowo-marchewkowe

To ciasto to specjalność mojej siostry Agnieszki, a przepis - z Kuchni Lidla. Kiedy pierwszy raz je jadłam urzekło mnie konsystencją - puszyste i wilgotne jednocześnie, o pięknym słonecznym kolorze w środku, pachnące korzennymi przyprawami... pycha. Idealne rozwiązanie na pochmurny jesienny czy zimowy dzień!

wtorek, 1 grudnia 2015

Paluszki chlebowe - grissini

Włosi to jednak wiedzą co dobre! Na imprezę, zamiast typowego pieczywa przygotowałam ostatnio grissini - do pochrupania, do maczania w tzatziki, do przegryzania z serami. Pycha! Przygotowanie ich jest bardzo proste, a takie świeże, chrupiące pieczywo z solą morską, sezamem lub czarnuszką świetnie się sprawdza na wszelkiego rodzaju towarzyskie spotkania przy stole.